Pojawiam się i znikam...

Dawno nic nie publikowałam, mało dziergam, brak mi czasu a nawet jak czas się znajdzie to niekoniecznie chce mi się wtedy dziergać :D Dziecko mi urosło więc jak tylko wracamy razem ja z pracy ona ze żłobka to rysujemy, skaczemy, odpowiadam na sto "ćo to", czytamy książeczki itd. i przez to jak dziecko pójdzie spać to ja gotuję, sprzątam, prasuję itd... Do tego jeszcze do lutego będę studiować. Obecnie przydałoby mi się żeby dobra była dłuższa, wtedy miałabym kiedy dziergać :D Wprawdzie coś tam robię... Skończyłam nareszcie sweterki na kubeczki (tak tak maniacy rękodzielnicy nawet kubeczkom zrobią sweterki) i zaczynam bieżniczek na ławę ale kiedy skończę - nie mam pojęcia... Zastanawiałam się nawet czy w związku z moją niewielką aktywnością robótkową nie zlikwidować bloga ale jakoś serce mi na to nie pozwala, w końcu blog to kawałek mnie, kawałek mojej twórczości, kreatywnej duszy i może obrośnie pajęczynami ale raz na jakiś czas na pewno je omiotę i pokażę co robię. Pomysłów mam całą masę, materiałów też, pozostaje tylko w końcu ogarnąć się ze wszystkim żeby systematycznie znaleźć chociaż te pół godzinki dziennie na szydełko, druty lub frywolitkę... 
Ale dość marudzenia ;-) Obiecane sweterki na kubeczki prezentują się tak:






Następy wpis pewnie za kolejne dwa miesiące :D Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie ;-)

Komentarze

  1. Świetne sweterki na kubeczki :-) Piękne kolory.
    Pewnie, że nie zapomnimy o Tobie :-) Pisz, kiedy będziesz miała ochotę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. kubeczki urocze,czekam teraz na bieżnik,poczekam ,poczekam.
    To normalne że nie masz kiedy robić,dziecko,studia,dom,powoli i mała będzie też kiedyś bardziej samodzielna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne ocieplacze kubeczkow. Znam ten ból kiedy chciałoby sie zeby doba byla dluzsza. Ja z moimi dzieciaczkami caly dzien w domu ale i tak ciezko znalesc czas na robotki

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to masz taki sam problem jak ja, brak czasu, praca, potem po pracy Zuzia, a raczej chwytanie tego czasu co nam został, a małego tego czasu, a potem sprzątanie, gotowanie i jestem już o 20 tak padnięta, że zamiast haftować, zasypiam przed telewizorem z filmem. Ale mam nadzieję, że nie długo się to zmieni ;) robimy braciszka dla Zuzi ;).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz