Dzień wesołej dyni...

Coś, co każdy rodzic zna... Nie ważne czy dziecko chodzi do żłobka, przedszkola czy szkoły zawsze znajdzie się jakiś dzień tematyczny. W naszym przypadku dzisiaj w żłobku jest "Dzień wesołej dyni". Zostaliśmy poproszeni żeby dzieci przyszły w czymś pomarańczowym. Nie wiem co myślą producenci ubrań ale rok temu nie udało mi się kupić nic pomarańczowego i szyłam sukieneczkę a w tym roku znów nie udało się kupić nic pomarańczowego więc trzeba było usiąść do maszyny do szycia. Moja mama wyszukała kawałek materiału po zasłonach, dwie albo trzy godziny szycia, kawałek gumki i powstała falbaniasta spódnica. Księżniczka jest nią zachwycona a ja patrząc na nią stwierdzam, że jej radość byłą warta każdej minuty szycia.







Komentarze

  1. Jaka buźka uśmiechnięta , mała w takiej spódnicy , zawojowała zapewne żłobkiem, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna spódniczka i śliczna modelka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna spódniczka, ja ostatnio kupiłam 2 liskowe polarki, i szukałam pomarańczowych spodni, jedne dla Zuzi, drugie dla Nikosia, i znalazłam bez problemu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz